Jak dobrze przeżyć Wigilię Bożego Narodzenia i same Święta? (cz. I – Wigilia)

WSTĘP
Odpowiedzi na to pytanie możemy czasem nawet znaleźć w świeckich artykułach naukowych czy kolorowej prasie, gdzie jednak tematem dominującym będzie „Jak poczuć magię Świąt?” czy coś w ten deseń. Obok tego znajdziemy poradniki jak usadzić gości, jak ozdobić dom i stół wigilijny oraz przeróżne przepisy kulinarne – zarówno „tradycyjne”, jak i „nowoczesne”.

22739

Czy o to w tym wszystkim chodzi? Oczywiście, że nie. Czy nie jest to ważne? Tego też nie mówię, bo detale budują całość. Święto Wcielenia Syna Bożego jest nauką człowieczeństwa i relacji międzyludzkich, więc takie aspekty są bardzo ważne w jego przeżywaniu. Odpowiednie budowanie świątecznej atmosfery poprzez różne dodatki też przyczynia się do przeżywania – przecież nawet w cerkwiach przyczepiamy iglaste gałązki do świeczek służby liturgicznej i stawiamy kwiaty tzw. gwiazdy betlejemskiej. Bóg staje się człowiekiem, i dociera do nas poprzez wszystkie zmysły, byśmy się przebóstwiali. I w życiu duchowym także ważne są wszystkie detale. Jeśli będziemy pamiętać o tych dwóch kwestiach oraz symbolice poszczególnych elementów i tradycji – to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wreszcie, potrawy – tak, one też są istotne. Jak pisze wielki współczesny arabski prawosławny teolog, metropolita Jerzy (Khodr): Święto to przełamanie powtarzanego czasu. Święto to wyjście do absolutu, oczekiwania i nadziei, do radości; do antycypującego uczestnictwa wierzącego ludu w staniu się tym, co nastąpi, gdy przyjmiesz Boga. Nowe ubrania i dobre jedzenie są obrazem duchowych cudowności, które zstępują na nas poprzez świętowanie.

Nawet jednak „cerkiewnie” można podejść do tego tematu w różny sposób. Bazując na tekstach liturgicznych, udzielając porad praktyczno-liturgicznych, rozważając duchowo treść tych Świąt… Wszystko to jest ważne, i postaram się to zawrzeć w tym tekście.

I wreszcie: czy w ogóle powinnam go pisać? Od lat borykam się z tym problemem, jak dobrze przeżyć „te Święta”. Z innymi – łącznie z następującą wkrótce po Bożym Narodzeniu Epifanią – kłopotów nie mam. Tutaj jest inaczej, bo to święta wybitnie rodzinnie, a mam nieprostą sytuację rodzinną od lat. Do tego cerkiewnie – gdy w 2014 (lub trochę potem) zmieniono kalendarz ze starego na nowy w wielu parafiach Polskiej Cerkwi Prawosławnej, w tym mojej, zaburzył się mocno aspekt liturgiczny, który był moim wytchnieniem i podstawą (tą akurat tak czy owak powinien być). Co prawda, zostawiono świąteczne nabożeństwa, do 2017 włącznie nawet Objawienie Pańskie, ale potem to zniknęło, a stopniowo i inne służby Bożonarodzeniowe, ograniczając je do minimum w ilości i jakości. Nie ja jedna się z tym borykam. Albo, ktoś przeciwnie – jest starostylny z wyboru, ale ma rodzinę np. rzymsko-katolicką, w której ogółem są dobre relacje, i problemy takiej osoby będą zgoła inne.

Co roku próbuję tak podejść do obchodzenia święta Narodzenia Pańskiego, by jakoś zyskać duchowo i nie skończyć z migreną. Różnie to wychodzi… Ale, spróbuję popełnić uniwersalny wpis, a przy tym oczywiście – jak zawsze – subiektywny, z nadzieją, że każdy znajdzie przynajmniej jakąś jedna rzecz „dla siebie”.

Będzie najwięcej o Wigilii, bo jest ona bardzo ważna, a zarazem istnieje trochę nieporozumień wokół niej.

I WIGILIA
1. W prawosławnej perspektywie Boże Narodzenie i Objawienie Pańskie tworzą Zimową Paschę. A Paschę poprzedza zaduma Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty. Odpowiednikiem tychże są Wigilie przed tymi Świętami, gdzie jednak ta z 24 grudnia ma bardziej refleksyjny charakter, wręcz nieco dramatyczny.
Niech będzie to zatem dzień wyciszenia, na ile to możliwe w naszych warunkach. Nie o to chodzi, by nie składać sobie życzeń i zamknąć się w 4 ścianach niczym mnich w celi. Jest to przecież oczekiwanie na coś radosnego i wielkiego. Ważnym jest to, by zachować spokój w sobie, niezależnie od otaczającej nas gonitwy, a być może także przykrych sytuacji. Na ile się da – część gotowania, porządkowania itd. przenieśmy na dni poprzedzające. Starajmy się też nie robić zakupów na ostatnią chwilę, jeśli pozwalają nam na to obowiązki – inni też chcą mieć spokojną Wigilię i wcześniej wyjść do domu. W makroskali może niewiele da, ale już w tej mikro – być może coś więcej… Dobrym pomysłem może też być odmawianie „w głowie” Modlitwy Jezusowej, gdy uczestniczymy w domowych przygotowaniach.

2. Skoro Wigilia Bożego Narodzenia to niejako Wielki Piątek i Wielka Sobota, to oznacza to post ścisły. Najlepiej nic nie jeść i nie pić do Wieczerzy. Ale komuś może być trudno lub jeśli ma cierpieć bóle głowy czy problemy żołądkowe – to niech pije wodę. Jeśli ktoś nie może bez jedzenia – niech zje coś lekkiego. Trzeba tutaj, jak zawsze, zdrowego rozsądku.

3. Prawosławna Wigilia Bożego Narodzenia to jedne z najpiękniejszych nabożeństw w ciągu roku, wzorowanych zresztą na Wielkim Piątku i Wielkiej Sobocie. Dotychczas (stan na grudzień 2023) tylko raz udało mi się być na cyklu połunoszcznica-jutrznia-królewskie godziny-Liturgia św. Bazylego z wieczernią, i to gdy mieszkałam w Libanie. Cztery godziny wprowadzające głęboko w wydarzenia nadchodzącej Nocy. W warunkach polskich jednak raczej nie uświadczymy tak bogatego zestawu. Przy dobrych wiatrach będą to raczej Królewskie Godziny i Liturgia św. Bazylego (albo Liturgia św. Jana plus wieczernia, jeśli Wigilia wypada w sobotę lub niedzielę, albo nawet wówczas sama Liturgia), częściej to drugie. A czasem nic, zwłaszcza w tych parafiach, gdzie nowostylne nabożeństwa są dodatkowe, a ktoś jest nowostylny. Wieczorem też jest specjalne nabożeństwo, ale o tym kilka słów później. Z całego serca polecam Liturgię tego dnia, gdyż bardzo przypomina wielkosobotnią z bogactwem czytań i hymnów, buduje wyjątkową atmosferę, o ile można tak to ująć. Poza tym, jak zawsze – najważniejszym aspektem przygotowania do danego święta jest udział w Ciele i Krwi Pańskich. Co istotne w tym kontekście – lepiej wyspowiadać się wcześniej, jeśli tylko się da, i prosić o błogosławieństwo duchownego na przystępowanie do Eucharystii w Wigilię i świątecznym okresie; nie warto zostawiać spowiedzi na ostatnią chwilę, bo stresuje to i nas, i duchownych.

Jeśli nie rozumiemy cerkiewnosłowiańskiego i czytań nie ma po polsku, warto się dobrze przygotować poprzez śledzenie tekstu albo przeczytanie perykop wcześniej, gdyż to jedna z najbogatszych Liturgii Słowa w ciągu roku: 8 czytań ze Starego Testamentu oraz 2 z nowego, tj. Apostoł i Ewangelia.

Jeśli z jakichkolwiek przyczyn nie możemy być na żadnym nabożeństwie – szykując się do Wieczerzy Wigilijnej i obchodów świątecznych, po prostu wysłuchajmy transmisji w dowolnym wybranym przez nas języku.

Jeśli nie możemy być na służbach, a znajdziemy jakąś chwilę osobności i wyciszenia, to przeczytajmy choć jedno z czytań z każdej Królewskiej Godziny oraz wieczerni oraz po jednym hymnie z każdej z Godzin oraz z wieczerni.
Tekst Królewskich Godzin oraz wieczerni w języku polskim (strony 1-25)

Teksty wieczerni i powieczerza w dniu 23 grudnia oraz jutrzni 24 grudnia w jezyku cerkiewnosłowiańskim

Teksty Królewskich Godzin oraz wieczerni w dniu 24 grudnia w języku cerkiewnosłowiańskim

4. W ramach modlitw porannych (jeśli nie będziemy na jutrzni tego dnia, co wysoce prawdopodobne) możemy dokonać pewnych zmian:
a) Zamiast Godnym jest (cs. Dostojno jest) przeczytać hymn do Bogurodzicy z Liturgii św. Bazylego, czyli Tobą raduje się (cs. O Tebe radujetsja), chyba że Wigilia wypada w sobotę lub niedzielę.

Tobą raduje się, Łaski Pełna,
wszelkie stworzenie,
chóry Aniołów i ludzki ród.
O święta świątynio i raju duchowy,
dziewictwa chlubo,
w Ciebie wcielił się Bóg
i Dzieckiem był przedwieczny Bóg nasz.
Wnętrzności bowiem Twoje tronem uczynił
i łono Twoje większym było od nieba.
Tobą raduje się, Łaski Pełna,
wszelkie stworzenie.
О Тебе радуется, Благодатная
всякая тварь,
Ангельский собор и человеческий род,
освященный храме и раю словесный,
девственная похвало,
из Неяже Бог воплотися,
и Младенец бысть, прежде век сый Бог наш:
ложесна бо Твоя престол сотвори
и чрево Твое пространнее небес содела.
О Тебе радуется, Благодатная,
всякая тварь, слава Тебе.

b) Zamiast troparionów Bogurodzico Dziewico (cs. Bogorodice Dewo) i Zbaw Panie (cs. Spasi Gospodi) możemy przeczytać troparion Wigilii Bożego Narodzenia oraz kontakion przedświęcia Narodzenia Pańskiego.

Troparion

Niegdyś przyszła do Betlejem Mariam,
zapisać się ze starcem Józefem,
jako pochodzący
z potomstwa Dawidowego,
nosząc w łonie poczętego bez nasienia.
Nadszedł czas narodzin
i nie znalazło się
ani jedno miejsce w gospodzie,
ale pięknym pałacem
wydała się Królowej grota.
Chrystus się rodzi,
aby podnieść nasz upadły obraz.
Написовашеся иногда
со старцем Иосифом,
яко от семене Давидова,
в Вифлееме Мариам,
чревоносящи безсеменное Рождение.
Наста же время Рождества,
и место ни единоже
бе обиталищу,
но, якоже красная палата,
вертеп Царице показашеся.
Христос раждается
прежде падший воскресити образ.

Kontakion

Dzisiaj Dziewica podąża do groty
zrodzić niewypowiedzianie Odwieczne Słowo.
Raduj się, świecie cały, usłyszawszy o tym,
wysławiaj z aniołami i pasterzami
chcące objawić się Dziecię,
Odwiecznego Boga.
Дева днесь Превечное Слово
в вертепе грядет родити неизреченно:
ликуй, вселенная, услышавши,
прослави со Ангелы и пастырьми
хотящаго явитися Отроча Младо,
Превечнаго Бога.

322110966_1195201654753656_8824004984598779126_n

5. Wieczerza wigilijna
Oczywiście, wielu prawosławnych na świecie jej nie zna. To domena wszelkich Słowian oraz Rumunów (chyba nie wszystkich) i Mołdawian (też nie wiem, w jakim procencie). U Słowian nosi ona znamiona pewnego sacrum: obrzędowość religijna zmieszana z ludową, traktowana z nabożnością nawet przez ludzi niezbyt pobożnych… Jest ona niewątpliwie ważna, ale NIE jest najważniejszym posiłkiem obchodów Świąt Bożego Narodzenia ani tym bardziej nie jest najważniejszym elementem Świąt jako takich. Jej przebieg bardzo zależy od kraju, regionu, a wręcz rodziny, dlatego poruszę tę kwestię tylko ogólnikowo.

Też taka uwaga! Coraz więcej jest osób samotnych, co raz więcej skłóconych rodzin spędzających ten czas – zarówno Wigilii, jak i Świąt – w mikroskopijnym gronie. Jeśli mamy ku temu warunki, to warto się rozejrzeć, czy możemy kogoś zaprosić do siebie. I znowuż, jeśli mamy taką sposobność – inną opcją jest zorganizowanie z tymi potrzebującymi towarzystwa drugiej Wieczerzy, przed swoją rodzinną albo po niej.

Jest to uroczysta Wieczerza, warto przebrać się więc w stosowne – według swojego gustu – ciuchy.

a) Moment rozpoczęcia oraz ilość tych wieczerzy – trzeba dostosować się do warunków rodzinnych i ich zwyczajów typu „pierwsza gwiazdka”. Jeśli jednak mamy taką możliwość, zaznaczmy, że np. późnym popołudniem mamy nabożeństwo w cerkwi, na które chcemy iść (w części krajów to Liturgia św. Bazylego z wieczernią, w innych – np. casus Polski nierzadko – wielkie powieczerze z litiją, czasem w zestawie z jutrznią; to też mocno zależy od parafii). Niezależnie, która to służba – są one wyjątkowe na tle reszty roku, i wierny, nawet często mniej cerkiewny, wyczekuje ich. To z nich powinno się przynieść prosforę – błogosławiony chleb, którym zakończymy post ścisły. Przypomina to opłatek, ale nie jest to żaden wpływ rzymskokatolicko-polski, gdyż przynoszenie prosfory z cerkwi w ważne dni roku liturgicznego i dzielenie się nią z domownikami jest znane w całym świecie prawosławnym. Tyle, że jak widać, nie jest to ograniczone tylko do Wigilii Bożego Narodzenia 😉

b) Sposób rozpoczęcia Wieczerzy – skoro traktujemy ją jako świętość, to zacznijmy święcie, od modlitwy. Są tu różne sposoby, ja proponuję mix polsko-serbski, czyli:
rozpalenie kadzidła
wniesienie ikony Narodzenia na stół lub do świętego kąta lub koło choinki lub innego zaszczytnego miejsca
zapalenie świecy/świec na stole i/lub przy ikonie
czytanie Ewangelii (Łk 2,1-20 – ta perykopa jest czytana na Liturgii Wigilii) przez wybraną osobę (są różne tradycje lokalne i rodzinne, kto to czyni), może nawet w odpowiedniej melorecytacji, jak ktoś ma takie zdolności i/lub posłuje w cerkwi
zaśpiewanie/przeczytanie troparionu albo Wigilii (bardziej koresponduje z Ewangelią) albo już samego święta oraz kontakionu (raczej święta, niż przedświęcia) oraz wspólne odmówienie modlitwy Ojcze nasz
podzielenie się prosforą i życzenia; w przypadku rodziny mieszanej katolicko-prawosławnej do prosfory dobrze dołączyć opłatek

DSC_0006

c) Jedzenie na Wieczerzy – zgodnie z cerkiewnymi prawiłami, to powinien być skromny posiłek (zatem, bynajmniej, nie 12 potraw), do tego wegański, czyli bez ryby i nabiału. Zależy, w jakich warunkach żyjemy – jeśli nie urazi to Rodziny czy Gospodarzy, powinniśmy wystrzegać się wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, ograniczając się do rzeczy typu pierogi, kapusta wigilijna, barszcz z uszkami (albo sam, do popicia), kompot z suszu, orzechy, pomarańcze. Jeśli sami jesteśmy organizatorami – przygotowanie skromnej Wieczerz Wigilijnej da nam więcej czasu i sił na najważniejsze w tych Świętach: przeżywanie modlitewne tych zbawczych wydarzeń, na nowo uobecnianych. Na pewno nie jest to czas na spożywanie alkoholu, nawet w symbolicznych ilościach, nawet na „rozgrzanie” przed Pasterką czy innymi nabożeństwami Bożonarodzeniowymi. Posiłek ten ma dać siły na nabożeństwa świąteczne, a nie przeciążyć organy trawienne.

Zależnie od tego, kiedy będzie Boska Liturgia – czy o którejś w nocy, czy rano, a także czy sama czy poprzedzona innymi nabożeństwami (przeważnie jutrznią), musimy zobaczyć, o której skończyć jedzenie i picie. Jeśli Liturgia będzie rano – prosta piłka, do północy mamy czas; co nie znaczy oczywiście, by przez kilka godzin regularnie wrzucać sobie do ust co smakowitsze kąski pierogów z kapustą i grzybami. Jeśli zaś będzie w nocy, trzeba policzyć, kiedy będzie udzielana Eucharystia (od początku samej Boskiej Liturgii do momentu Priczastia minie zapewne około półtorej godziny), i odliczyć od tego minimum 6 (preferowane 8) godzin lub więcej, zależnie od naszych ustaleń z duchownym; jak zwykle, jeśli ktoś nie może być na czczo tyle czasu ze względów zdrowotnych, powinien porozmawiać z księdzem.

d) Wystrój stołu wigilijnego – dobrze, by na środku była świeca (typowy polski zwyczaj to te z organizacji dobroczynnych, jak prawosławny Eleos, katolicki Caritas, ewangelicka Diakonia) lub świece. Może być to jedynym (obok lampek na choince) lub jednym z nielicznych źródeł światła, dla budowania szczególnej atmosfery; a przede wszystkim, dla podkreślenia zgodnie z datą i hymnografią Święta: Chrystus jest Słońcem Sprawiedliwości, oświecającym ludzi żyjących w mroku grzechu i nieznajomości prawdziwego Boga. Obok, oczywiście ułożone bezpiecznie, by się nie podpaliło (mi się takie rzeczy zdarzają, dlatego wolę to podkreślić 😉 ), siano; pod obrusem lub – co wolę, zgodnie bardziej z serbską tradycją – na nim. To oczywiście nawiązanie do usłania żłobu, gdzie narodził się Chrystus. Tu stawiamy ikonkę Bożego Narodzenia (może być papierowa, zafoliowana, na drewienku) albo większą ikonę. Obok prosfory, może na talerzyku albo sianku. Jeśli pozwala na to układ stołu, to także ewangeliarz – przeważnie są jednak one spore, więc w razie czego można położyć go na dodatkowym stoliku, byleby się nie poniewierał gdzieś. Jeśli mamy takowe stosowne zestawy sztućców, talerzy, szklanek – warto używać od tego Wieczoru aż do Objawienia Pańskiego włącznie (a przynajmniej na główne posiłki w tym czasie) bardziej eleganckich, odświętnych, by podkreślić rangę Zimowej Paschy. Miłym akcentem jest stosowanie serwetek Bożonarodzeniowych, we wzory zimowe albo ludowe, a także rozłożenie po małej bombce czy iglaku przy talerzach. Szczególnym polskim zwyczajem, który warto świadomie (!) zachować, jest zostawienie dodatkowego nakrycia – dla niespodziewanego gościa/zbłąkanego wędrowca/dusz zmarłych przodków i bliskich (warto też o nich pamiętać w modlitwie tego dnia, by ta tradycja nie zamieniła się w zabobon!).

e) Wystrój świętego kąta/kąciku ikon od Wigilii Bożego Narodzenia do Epifanii – warto już od wieczoru wigilijnego wstawić ikonę/ikonkę Bożego Narodzenia, można też wstawić w niewielki wazonik małą gałązkę/gałązki iglaste, pomarańczę z goździkami itp. Przypominam też o arabskiej tradycji groteczki Bożonarodzeniowej budowanej przez okres Postu Filipowego, gdzie w tym tekście można znaleźć inne dodatkowe sugestie co do teologicznej tradycyjnej dekoracji.

IMG_20221224_200734

f) W trakcie Wieczerzy Wigilijnej – warto unikać tematów politycznych i innych kontrowersyjnych; jeśli już koniecznie musimy, zostawmy to na pozostałe dni świąteczne, i rozmawiajmy w sposób delikatny, by Święta które tyle mówią o pokoju, nie zamieniły się w jeden wielki niepokój. Wystrzegajmy się także nacisków i niewygodnych pytań o życie osobiste. Post to także naprawa relacji, nie tylko z Bogiem, i bliźnim – jaki ma sens burzenie czegoś tak mozolnie budowanego?… 

Jako tło można puścić kolędy czy stosowne hymny, warto też razem pośpiewać te pieśni– można zawczasu sobie wydrukować teksty kilku wybranych. Ja sama wybieram spokojne, refleksyjne kolędy na Wieczór Wigilijny – by już wszystkie, w tym żwawsze i radośniejsze, wybrzmiały na nabożeństwach świątecznych oraz w domu w trakcie samych Świąt.

Co do prezentów – różne są tradycje, kto je daje (Święty Mikołaj, Gwiazdor, Aniołek, Domownicy, Dzieciątko Jezus etc.); uroczy serbski zwyczaj każe rozsypać siano po całym pomieszczeniu i umieścić w nim drobne prezenty jak np. cukierki, gdzie dzieci (a nie rzadko i dorośli) udając kury (tak!) szukają ich. Osobiście jestem zwolenniczką dawania prezentów dopiero w I Dzień Świąt, gdzie już nie ma (aż takiej) atmosfery zadumy, za to dominuje świąteczna radość, zostaje zerwany post. Prezenty w Wigilię mogą za to odciągnąć od jej sedna (czyli: PRZYGOTOWANIE do Święta, CZUWANIE MODLITEWNE) i rozproszyć przed nabożeństwami świątecznymi, do których przygotowywaliśmy się przez 40 dni postu. Im wcześniej – zwłaszcza w kontekście dzieci – wprowadzimy rozdawanie prezentów w pierwszym dniu Święta, tym po prostu lepiej. Oczywiście, nie mówię tu o sytuacji, gdy wiemy, że z daną osobą/danymi osobami zobaczymy się tylko w Wigilię, i potem długo nie – wówczas oczywiście wymieńmy się podarunkami.

6. Po Wieczerzy Wigilijnej
Czy idziemy na nabożeństwo w Nocy czy dopiero rano – to zależy od uwarunkowań cerkiewnych. W przypadku rodzin mieszanych (tj. głównie prawosławno-katolickich/katolicko-prawosławnych) sytuacja wygląda jeszcze inaczej. Jeśli część prawosławna jest na nowym stylu, tj. kalendarzu neojuliańskim, to obchodzi Wigilię i potem Święta razem. Ale celebracja to nie tylko stół w domu. Modlitwy w domu – nie problem odmówić je razem. Co robię z moją Mamą od lat? Ona razem idzie ze mną do cerkwi na wielkie powieczerze, litiję i jutrznię przed Wieczerzą Wigilijną, a ja z nią idę do kościoła o północy na Pasterkę; mam o tyle prosto, że w żadnej cerkwi w Warszawie, w tym w mojej parafii, nie ma nabożeństwa w Noc Bożonarodzeniową wg nowego stylu. Oczywiście, nie przystępuję do Eucharystii. Jeśli ktoś nie-prawosławny idzie z nami na wielkie powieczerze, trzeba uprzedzić, że sporo modlitw będzie melorecytowanych w częściowym mroku, a tryumfalne momenty – jako Boże Objawienie – to śpiewy troparionu i kontakionu święta (wyjaśnić, że te hymny streszczają świętowane wydarzenia), kiedy otworzy się królewska brama, oraz Z nami Bóg, które tego wieczoru/tej Nocy brzmi wyjątkowo ze względu na już realizujące się proroctwo Izajasza. I że dopiero jutrznia jest zdecydowanie bardziej „z pompą” i niejako kończy post – bo wielkie powieczerze jest sprawowane tylko w dni postu, i to takiego sroższego.

324075671_1302441617216503_330517097802866963_nWarto jednak, nawet jeśli mamy nabożeństwa dopiero rano, jeszcze trochę się pomodlić po Wieczerzy. Jeśli byliśmy na powieczerzu – nie odmawiamy modlitw wieczornych, bo powieczerze to ich bogatsza i pierwotna forma. Jeśli nie byliśmy, to zacznijmy od modlitw wieczornych, z dodanymi troparionem i kontakionem Wigilii, a potem przeczytajmy modlitwy przygotowujące do Eucharystii. Ja czynię to po Pasterce (czasem może przed, zależy od mojego samopoczucia i poziomu stresu), zazwyczaj jestem wtedy już w świątecznym nastroju tej wyjątkowej Nocy, zapowiadającej tą Paschalną. Puszczam sobie Kanon Bożego Narodzenia po arabsku.

A potem trochę śpiewów po grecku z tego albumu przy zapalonej świecy. I po prostu myślę o okolicznościach Narodzin Jezusa Chrystusa, czasem też moich przeżyć i warunków, w jakich obchodzę w tym roku tę uroczystość. Tematów do refleksji i pytań do postawienia jest tu multum, oto drobny wybór tylko:
Co to znaczy być człowiekiem? Dla Wcielonego Boga, ale i dla mnie samego?
Kiedy i w jaki sposób nie zauważam kogoś, kto potrzebuje pomocy w jakimkolwiek sensie?
Co jest moją gwiazdą jak dla mędrców ze Wschodu, tzn. jak poznaję pojawianie się Boga w moim życiu?; i w jaki sposób szukam działań Boga i jak i odpowiadam na nie? Czy potrafię choć czasami działać jak Józef, który mimo początkowych wątpliwości, ostatecznie się nie waha i nie wypowiada tego typowego „dlaczego?!”
Kiedy Bóg mi przeszkadza, jak Herodowi, i jak próbuję czasem Go się pozbyć z mojego życia?
Jak wzrastając duchowo, potrafię zachować pokorę (jak Bogurodzica, która zachowywała wszystkie te niezwykłe sprawy w swoim sercu)? Czy umiem, próbując wznosić się na niebiosa, nie za bardzo odlecieć od rzeczywistości wokół mnie (tj. moich bliskich)?

To taka Noc, jak na Paschę – szkoda przespać ją w całości 😉 Pewnie jakąś opcją jest znalezienie transmisji. Oczywiście, jeśli mamy potem niebotycznie cierpieć i ma to przeszkadzać w świętowaniu za dnia, można tę modlitwę ograniczyć np. do 15 minut. Chodzi o to, by nie zignorować świętości i wielkości tej Nocy.

Artykuł z bloga o nabożeństwach Bożego Narodzenia („prawosławna Pasterka”)

Prawosławne teksty liturgiczne Bożego Narodzenia w języku polskim (strony 25-39)

Prawosławne teksty liturgiczne Bożego Narodzenia w języku cerkiewnosłowiańskim

Druga część tekstu – Święta i podsumowanie 

2 myśli w temacie “Jak dobrze przeżyć Wigilię Bożego Narodzenia i same Święta? (cz. I – Wigilia)

  1. Dziękuje za kolejny wartościowy artykuł.
    Chciałem też Cię zapytać czy jeśli Wigilia Bożego Narodzenia wypada w niedzielę to dobrą praktyką jest trochę łagodniejsze podejście do postu i czy jeśli pochodzimy z rodziny rzymsko-katolickiej,a jesteśmy starostylni ze względu na parafię prawosławną to czy możemy złagodzić ze względu rodziny nasz post.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Dziękuję za dobre słowo 🙂
      O tyle łagodniejsze podejście, że Liturgia z natury jest rano, a nie łączona z wieczernią, więc można już po porannej Liturgii po prostu napić się wody i coś przegryźć (dotyczy to też oczywiście tego, gdy Wigilia wypada w sobotę, bo wówczas Liturgia też z natury jest poranna). Ale raczej nie powinno być to wielkie złagodzenie postu, skoro mamy wielkie powieczerze, które wskazuje na ścisły post. Mówimy oczywiście o warunkach idealnych 😉

      Jestem zdecydowaną zwolenniczką nowego stylu w skali indywidualnej i ogólnej, a przy tym oczywiście nie jestem kapłanem, więc na drugie pytanie nie odpowiem. Może tylko powiem, że jak Wielkanoc rzymskokatolicka nie wypada razem z prawosławną, nie łagodzę w żaden sposób postu ze względu na bliskich rzymskich katolików, idę swoim rytmem (czy to niedziela wielkopostna, czy już Niedziela Palmowa, kiedy można zjeść rybę). Ale też nie mam dużej rodziny, do tego jestem z rodziny mieszanej, więc też obawiam się, że moja odpowiedź może być mało adekwatna 😉 Zdecydowanie warto zapytać swojego ojca duchowego – a jeśli nie mamy takiego, to księdza, który jakkolwiek zna nas i naszą sytuację.

      Polubienie

Dodaj komentarz