Zmysłowość prawosławnych nabożeństw

WSTĘP
Tytuł ma być nieco chwytliwy, i zmusić do chwili refleksji. Bo, oczywiście, często słysząc przymiotnik „zmysłowy”, sprowadzamy go do terminu „seksualny”. A nie musi tak być. Można oczywiście mówić o zmysłach duchowych w jakimś sensie. Ale żeby je „obudzić”, musimy właściwie ukierunkować zmysły cielesne, materialne. Właśnie! „ukierunkować”, a nie „stłamsić”. Mamy nad nimi panować, tak by służyły nam do zbawienia, do wchodzenia w Bożą Rzeczywistość. Bo człowiek to istota psychosomatyczna, tj. duchowa i cielesna (można też rozróżniać na ciało, ducha i duszę czy też ciało, duchowość, psychikę). Dlatego też cały człowieka ma się przebóstwiać!

405762040_652345380404417_3068365386518836705_n

W jednej z modlitw dziękczynnych po przyjęciu Świętej Eucharystii – czyli Tajemnicy Tajemnic=Sakramentu Sakramentów – mówimy tak: Ty, Który dobrowolnie dałeś mi Swoje Ciało na pokarm, ogień ten spalający niegodnych, obyś nie spalił mnie, Stwórco mój, lecz wszedł w moje członki, we wszystkie stawy, we wnętrzności, w serce. Spal ciernie wszystkich moich grzechów, oczyść duszę, uświęć myśli, umocnij stawy wraz z kośćmi, oświeć pięć moich zmysłów, całego mnie przygwóźdź bojaźnią Twoją. Zawsze obroń, zachowaj i ochroń mnie od wszelkiego czynu i słowa zgubnego dla duszy. Oczyść, obmyj i przyozdób mnie, uczyń mnie lepszym, daj zrozumienie i oświeć mnie. Spraw, abym stał się Twoim mieszkaniem jedynego Ducha, a nie mieszkaniem grzechu, aby przed Twym domem, przez przyjęcie Twojej Komunii, jak przed ogniem uciekał ode mnie wszelki rozbójnik i wszelka namiętność. Źródło i cały tekst

Życie liturgiczne wprowadza nas w Boże Tajemnice, w ich Rzeczywistość. Jednocześnie świat Boży wchodzi w upadły przez grzech Prarodziców świat ludzki. Stąd też w prawosławiu, czy ogółem rytach wschodnich, tak wielki jest nacisk na to, by liturgika docierała do wszystkich zmysłów człowieka i wylewała się ze świątyni na życie domowe, codzienne. Spotkałam się wręcz ze stwierdzeniem, że przez to prawosławie – które cechuje przecież zachowywanie i przekazywanie tradycji – jest jednocześnie nowoczesnym wyznaniem, bo jest po prostu bardzo multimedialne 😉 Dzieje się to wszystko w kontekście tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie oraz w ramach wspólnoty, a jednocześnie każdy przeżywa i dostępuje wchodzenia w Boskie Tajemnice indywidualnie. Bo każdy ma inną wrażliwość, do każdego co innego dochodzi i przemawia… Wreszcie, każdy ma zarówno inne talenty, jak i słabości – te pierwsze powinien dobrze wykorzystywać, a drugie tak przerobić, by także służyły dobru. Odnosi się to do całego życia duchowego, a zatem także liturgicznego, które jest jego istotną częścią –a właściwie, dzięki Eucharystii, to najistotniejszą.

Do napisania tego artykułu zainspirowali mnie „zachodniacy” piszący o wschodniej liturgice jako zakrytym misterium, gdzie szary człek nie może wejść w Boże Tajemnice i właściwie to wszystko się przed nim zakrywa. Zrozumieć ich oczywiście nie może – całą wieczność będzie je co raz bardziej zgłębiał, bo po prostu one nie mają ani początku, ani końca. Ale jak najbardziej może próbować je poznawać, i wschodnia liturgika nie zakrywa ich. Raczej Wschód w swoich nabożeństwach, tak jak w całej teologii, nie stara się wszystkie precyzować, wyjaśniać, a raczej daje pewne środki i kierunkowskazy, o czym więcej piszę w tekście (Do)wolność w prawosławnej liturgice. Wschód dawkuje informacje człowiekowi po to, ten nie został przytłoczony. Bo wtedy łatwo albo o pychę, albo o inną skrajność – zniechęcenie. Do tego zachęca do codziennego życia liturgicznego w wymiarze jednocześnie indywidualnym i wspólnotowym, poprzez posty i odmawianie części modlitw z całego cyklu dobowego. Z kolei dla „wschodniaka” dziwnym może się wydać podejście zachodniej liturgiki, gdzie, jasne, biorą udział wszystkie zmysły, ale wydaje się, że nacisk kładzie się na wzrok. Adoracja Eucharystyczna rozumiana jako oglądanie Ciała Pańskiego (gdzie może pojawić się aktywacja innych zmysłów, ale są one nieco w tle), patrzenie na obrazy/ikony… Oprócz całowania Krzyża (które ma miejsce w Wielki Piątek przede wszystkim), raczej nie ma tego tak osobistego kontaktu ze świętymi czy wejścia w zbawcze wydarzenia za pomocą dotyku ustami czy rękoma… Dlatego prawosławnego chrześcijanina odwiedzającego Jasną Górę będzie bolało, gdy patrząc na częstochowską ikonę Matki Bożej, nie będzie mógł jej ucałować, a dotknie to prędzej krat. Natomiast rzymsko-katolicka Msza wyda się niemrawa, przegadana i uboga (i tak, ta trydencka też, bo za mało zaangażowania świeckich, no i mogą być też ciche czy czytane, co jest nie do pomyślenia w Prawosławiu). I na odwrót – łacinnik będzie ze zdziwieniem patrzył na wschodniaka wchodzącego do cerkwi, witającego się z różnymi świętymi za pomocą całowania ikon, gdzie następnie zacznie czasem całować duchownych i świeckich, by pozdrowić się z jakiejś okazji (a ta zawsze się znajdzie), i jeszcze gładząc ręką jakieś relikwie, a w niektórych tradycjach nawet dłonią chwytając szat kapłańskich. Nie wspominając o całowaniu zmarłego pod koniec pogrzebu. Rzymski katolik w cerkwi może nawet czuć się przebodźcowany.

Przejdźmy jednak do sedna 😉 Po prostu wymienię tu przykłady klasyfikując według pięciu zmysłów, pewnie wiele oczywistych. Nie chodzi jednak w tym tekście o głębokie analizy, lecz, jak zaznaczyłam: zauważenie poszczególnych rzeczy w ramach pewnej całości wschodniej perspektywy liturgicznej i ogółem teologicznej, i chwilę na przemyślenia. Całość nie wyczerpuje tematu, jak zwykle 😉  I, rzecz jasna, często dane akcje liturgiczne się zazębiają ze sobą, także w kontekście wpływania na poszczególny zmysły.

371764338_349112890783648_6101470616259148185_n

I WZROK
1. Krzyż
Krzyż jest dosłownie wszędzie: wielokrotnie występuje tu i ówdzie w cerkwi, jest na wszystkich szatach liturgicznych i to także w swej wielokrotności… Na blogu zamieściłam niegdyś wpis o tym, więc nie będę tu się powtarzać.

2. Ikony i freski ikonograficzne
Można by powiedzieć, że to okna na Boży Świat. To Pismo Święte oraz hymnografia w obrazie. Są też tak jak portrety naszych bliskich. Możliwość ich „zaistnienia” jest rezultatem tego, że Syn Boży stał się człowiekiem, a zatem widzialnym.
Nie spotkamy tu jednak figur – zdarzają się okazyjnie, i więcej jest płaskorzeźb dekoracyjnych. Bo rzeźby są już bardziej realistyczne, i były/są popularne w pogaństwie, nierzadko utożsamiane z różnymi bóstwami. Dlatego też z perspektywy prawosławnej mogą nieść niebezpieczeństwo duchowe. Niewłaściwie rozumienie ikon oczywiście też stanowi pewnego rodzaju zagrożenie, stąd trzeba było na soborach w pierwszym tysiącleciu podokreślać to i owo.

183744571_4108468012546239_7613157823737602017_n
Wielość ikon i fresków w świątyni przypominają nam, że przekraczając próg cerkwi, wchodzimy do innego świata. Zamiast błądzić wzrokiem po ludziach albo zatapiać się we wspomnieniach, zawsze możemy przenieść wzrok na Chrystusa, danego świętego czy zbawcze wydarzenie, by przywrócić swoje myśli na właściwe tory. Na naszej wysokości nie ma raczej fresków (zdarzają się one dosyć rzadko) – tak, my jesteśmy częścią Kościoła Walczącego, Ziemskiego; natomiast ci umieszczeni wyżej, na ścianach – to już Kościół Tryumfujący, Niebiański. Wiemy, gdzie mamy dążyć i w jaki sposób – każdy święty to jakiś szczególny wzór 🙂

334814154_968501307400815_2525151359769393849_n

3. Szaty i utensylia liturgiczne
Ich krój mówi wiele o funkcjach dawnego duchownego oraz typie i momencie nabożeństwa. Kolory natomiast wprowadzają nas w dany okres liturgiczny. Więcej o tych kolorach w tym miejscu. Ich bogactwo odzwierciedla – choć oczywiście w niezwykle znikomym stopniu – Bożą Chwałę.

402134794_739349801570076_4930245613428966848_nUtensylia liturgiczne – mają praktyczne zastosowanie, np. rypidy (rodzaj metalowych chorągwi z cherubinami), by nic nie wpadło np. do Kielicha Eucharystycznego, ale też przypominają, że służą z nami Moce Bezcielesne. I takich przykładów można mnożyć.

337695369_163333119932828_1638447231477134765_n

Spora część szat i utensyliów liturgicznych – podobnie jak układ świątyni – wywodzi się ze Starego Testamentu, a także innych starożytnych wpływów semickich oraz greckich.

4. Gesty kapłana i służby liturgicznej
Jest tu sporo chodzenia, obracania się, udzielania błogosławieństwa rękoma czy krzyżem, niesienia różnych przedmiotów – ewangeliarza, krzyża, kadzielnicy, chorągwi, ikon etc. Wszystko bogate ze względu na wspomnianą Chwałę Bożą. Także rodzaj motywacji dla nas – co możemy osiągnąć, starając się, walcząc duchowo. Jest tu też rodzaj kontaktu z kapłanem, on nie jest wcale gdzieś daleko i odosobniony od reszty wiernych. A relacja z bliźnim prowadzi do relacji z Bogiem.

5. Pismo Święte i teksty liturgiczne
Przekazywane w śpiewie i melorecytacji, ale też czytamy je w domu. Jedno z trzech źródeł wiary, obok tradycji ustnej i przekazywania poprzez praktykę (praxis). Do tego w niektórych językach mamy specjalne dodatki, jak np. inny zapis osób/rzeczy świętych, w odróżnieniu od zwykłych (np. Allāh po arabsku, angel vs aggel w cerkiewnosłowiańskim). Zaliczają się do tej kategorii również ozdobne napisy na ścianach i nie tylko.

408169628_748950443942047_2532563445288480692_nII SŁUCH
1. Śpiew cerkiewny
Absolutna podstawa. Sposób na budowanie rozmowy z Bogiem i Jego świętymi. Przekaz zarówno dogmatów, jak i wskazówek, jak nimi żyć. Razem z ikonografią uobecniają na nowo wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości – tak, to nie tylko wspomnienie, co odnawiana rzeczywistość, stąd słyszymy we wschodniej hymnografii wiele określników czasu, takich jak „teraz”, „dzisiaj”, „jutro”, „wczoraj”. Pomaga też na skupieniu w modlitwie (no, jak za bardzo operowo w niektórych tradycjach, to przeszkadza). Stąd też w wielu tradycjach to szczególny rodzaj śpiewu i wykonania, wyróżniający się od świeckiego.

341907390_538346171794399_5986704081960477780_n

2. Kazanie
Dodatek praktyczny do hymnografii i literatury duchowej, dostosowany do danej wspólnoty i okazji. Tekst nawet przeczytany samodzielnie, „w myślach”, może zostać odebrany zupełnie inaczej, gdy zostaje zasłyszany, może bardziej „uderzyć”. Nie ma też ono ściśle wyznaczonego momentu głoszenia, ani miejsca – wszystko to można dostosować do należytego jego wybrzmienia. Szczególną formą wykładową są różne prelekcje na spotkaniach politurgicznych oraz czytanie duchowe w trakcie posiłku w monasterach.

406900105_741304108025392_7415408852669031381_n

3. Pozdrowienia
Rzecz jasna, różnią się od tradycji lokalnej poza tym paschalnym, które jest uniwersalne. Są na dni powszednie, do różnych osób, na różne święta. Niekiedy w sumie są częścią nabożeństw – czy te świąteczne, czy np. zawołanie Axios („Godzien”) podczas różnych święceń czy wręczania nagród. I, oczywiście, wierni gromko odpowiadają. Polecam w tym kontekście mini-słownik polskiego żargonu prawosławnego.

4. Dzwony, dzwonki oraz biło/semantron/talanton
Obwieszczają początek nabożeństwa by przyjść do cerkwi, rozbrzmiewają w trakcie ważnych nabożeństw służby nie tylko dla podkreślenia ich istotności, ale także po to, by sie przebudzić, jeśli jest to np. całonocne czuwanie. Torują drogę ikonom czy relikwiom czy ogółem wszystkim uczestnikom procesji. Głoszą zarówno radość, jak i smutne dla społeczności wydarzenia. Niegdyś były także sygnałem ostrzegawczym.

324399717_853571202578070_6166997854984173270_n

5. Spowiedź uszna
Bardzo szczególna forma budowania relacji z Bogiem i bliźnim, a także sobą samym. Zaliczają się też do tego wszelkie rozmowy duchowej. Więcej o spowiedzi w tym wpisie.

III DOTYK
1. Całowanie relikwii, ikon, ludzi
Bez tego nie ma wschodnich nabożeństw. Pojedyncze takie zachowania są wręcz opisane w księgach liturgicznych, np. Niedziela Przebaczenia Win na początek Wielkiego Postu i jako klamra – Noc Paschalna; pocałunek przed Wyznaniem wiary (obecnie w rycie bizantyjskim często ogranicza się do kapłanów, ale jest to pewne uproszczenie, a może nawet wypaczenie?..). Jednak, wiele takich praktykowanych gestów w księgach  nie  znajdziemy– stanowią one wynik tradycji ustno-praktycznej, a też własnego wyczucia i zachowań wspólnotowych.

38759332880_5b220efb49_o

Bez tej namacalności prawosławnym nabożeństwom byłoby bliżej teatru. A to nie jest tylko odtwarzanie czegoś, ale udział wszystkich zgromadzonych. No i dotknięcie dusz – ale głębiej, niż w teatrze antycznym, dzięki sakramentom. A takie całowanie modlitewne ma wymiar sakramentalny z perspektywy wschodniej. Nie zawsze jest to też stricte składanie ust na kimś lub na czymś.

395675132_636166185355670_5481917473737222787_n

Istnieją inne formy dotyku, jak np. przykładanie czoła do świętości (oznaka szacunku, jako dotykanie najczystszą częścią ciała, przy jednoczesnym własnym uniżeniu), kapłan kładący ewangeliarz czy swe szaty na wiernych lub też wierni chwytający się szat duchownego etc.

314963195_402165225461729_9027265353767142425_n

2. Kontakt z wodą
Najbardziej popularne to oczywiście kropienie zgromadzonych wodą święconą na różne okazje, a także różnych pomieszczeń.

52608692749_144a24f1d5_o

Ale do źródełek uważanych za święte czy zbiornika wodnego pobłogosławionego w wigilię Epifanii lub sam dzień święta w ramach sakramentu wielkiego poświęcenia wręcz po prostu się wchodzi całym sobą, a przynajmniej zamacza jakąś część ciała. Nie chodzi tu o zabobon (jeśli ktoś ma takie magiczne myślenie, to nie powinien w ogóle takich rzeczy robić, albo przynajmniej 2 razy się zastanowić, po co mu taki obrzęd), lecz własny udział w odnawianej, uświęcanej naturze. Dotyczy to zresztą wszystkiego tu opisywanego.

zverino-10-254173-810x0
Jest też oczywiście – choć na parafiach nie-katedralnych i nie-monasterskich dużo rzadziej sprawowany – wielkoczwartkowy obrzęd umycia nóg, który nie zawsze dotyczy tylko kapłanów.

3. Namaszczenia
Głównie świętymi olejami – nie tylko w ramach tzw. sakramentu chorych. Dzieje się to też w trakcie jeleopomazania w wigilie niedziel i wielkich świąt, a także za pomocą mirra z relikwii świętych, gdyż niektóre moszczy wydzielają je, podobnie zresztą część cudotwórczych ikon (tzw. ikony mirotoczące).

341849205_1213153352658058_34441718275505585_n

4. Czotki, lestowki (i różańce też!)
Przesuwając palce po paciorkach, odmawiamy różne modlitwy: Jezusową, ale nie tylko. Do tego staramy się, w miarę możliwości, wyrównać oddech do modlitwy, by to wszystko ze sobą współgrało, całe ciało stopniowo wchodziło w rozmowę z Bogiem.

liturghie_sambata_mare_mrea_bucium-9263

5. Branie błogosławieństwa
Błogosławieństwo Chrystusowe od duchownego czy matuszki (w znaczeniu: mniszki po przynajmniej małej schimie, przeważnie od igumenii monasteru) bierzemy na otwarte dłonie, gdzie osoba błogosławiąca w formie krzyża swoją prawą dłonią dotyka naszych.

364787755_649756490515732_5523628329805581559_n

6. Inne ruchy ciała (znak krzyża, pokłony różnego typu, chodzenie)
Jest tu dynamizm, żeby nie rozproszyć się, i by zresztą nie tylko duch trenował, ale właśnie też ciało. Więcej o znaku krzyża i pokłonach piszę w tym miejscu.

IV ZAPACH
1. Kadzidło
Chyba największa oczywistość w tej kategorii. Kadzidła używa się na niemalże każdym nabożeństwie i to kilkukrotnie, powinno ono też towarzyszyć modlitwom domowym w różne święta. Nierzadko zależnie od okazji, używa się ładanu (kadzidła) różnego typu, tak samo kadzielnic (choć to bardziej wpływ na wzrok i słuch).

calea-sfintilor-sfantul-dimitrie-2023-36

2. Mirro, różne olejki
W sumie zostało to opisane przy namaszczeniach w sekcji „dotyk”. Tyle że, tak – często te olejki pachną. Relikwie czy uświęcone modlitwą miejsca też często charakteryzują się bardzo przyjemną wonią, i to akurat cudowny zapach, nie wywoływany przez człowieka; mówi się na to w żargonie „blagouhanie”.

3. Świece woskowe i łampady wiszące/stojące
Dotykają oczywiście i zmysłu dotyku w jakiejś mierze (ciepło) i wzroku, tworząc szczególną atmosferę – zwłaszcza w dobie elektryczności podkreślają pewną inność a zarazem naturalność.

manastirea_horaicioara_137

I korzystamy z nich zarówno w świątyniach, jak i domach.

342380423_924119325407310_303526074065868070_n (1)

4. Kwiaty i różne rośliny okazyjne
Niedziela Palmowa dzięki palemkom ma dla mnie szczególny zapach. Tak samo przez mnogość kwiatów dzieje się wiele w Wielkie Piątek (płaszczanica tj. Grób Pański) i w niektórych tradycjach rozdawanie róż z niej wiernym), Sobotę (także płaszczanica oraz rzucanie liśćmi na Liturgii Wielkiej Soboty) i na Paschę (wiele kwiatów w całej świątyni).

342055441_1488752181861454_22600739907462653_n

Multum roślin na Zesłanie Ducha Świętego daje podobny efekt. Zapach owoców na Przemienienie Pańskie. Ziół na Zaśnięcie Bogurodzicy. Bazylii na Podwyższenie Krzyża.

287531204_5584557048273709_8796219760670929142_n

V SMAK
1. Eucharystia
Jest to oczywiście coś wykraczającego poza wszelkie zmysły człowieka. Ale sprawy Boże mieszają się tu ze sprawami ludzkimi: przyjmujemy chleb i wino przemienione w Ciało i Krew Syna Bożego, Który stał się człowiekiem dla nas. Wino zawsze jest czerwone i zmieszane z gorącą wodą, a więc ciepłe. Tak oto zamoczona cząstka Chleba smakuje nam wyjątkowo. Grunt jednak, by nie zatrzymywać się na tym, lecz „iść dalej” przy jednoczesnym braku oczekiwania czegoś spektakularnego. Bo radość, uzdrowienie dusz i ciał mogą być bardzo odczuwalne i widoczne – ale nie muszą. Gdyż jest to przede wszystkim kwestia naszej wiary, w tej najbardziej podstawowej z szeregu modlitw przygotowawczych do sakramentu Komunii Świętej mówimy: Wierzę i wyznaję, że to jest prawdziwe Ciało Twoje, i to jest najczcigodniejsza Krew Twoja…

2. Błogosławione chleb i wino
Spożywamy takowe po przyjęciu Eucharystii; zamiast wina może być wino z wodą, woda albo sok, albo też nic, chleb zwany prosforą jest tu bardziej podstawowe. To prosforą zrywamy post eucharystyczny, nią też dzielimy się z domownikami w niedziele i święta.
Dostajemy je też – często w postaci chleba namoczonego winem – w wigilie różnych wielkich świąt (12 największych i co najmniej paru innych), kiedy na litiji kapłan błogosławi wino, olej i pszenicę.

400143302_614292260915690_7096662999579606857_n
Chleb i wino stanowią także istotny element modlitw w ramach serbskiej tradycji Slavy.
Wino piją również oblubieniec i oblubienica w trakcie II, centralnej części sakramentu małżeństwa, czyli koronowania (wieńczania).

Wino to obraz Eucharystii i męczeństwa oraz związanej z tymi dwoma Paschy. To także drobniutki przedsmak słodyczy przyszłego Królestwa, podobnie jak inne słodkie pokarmy. Co też prowadzi nas do Paschy. Podanie wina komuś, zgodnie z ogólnosemicką tradycją (hebrajską, aramejską, arabską) oznacza to, że widzimy w kimś człowieka, bo tylko on pije wino i spożywa chleb. Dlatego też wino – zazwyczaj z chlebem – towarzyszy wymienionym wyżej okazjom, a także czasem modlitwom za zmarłych.

420132333_393091986570247_8504720196859662276_n
Jest też wasilopta/vasilopta, czyli specjalny chleb na świętego Bazylego Wielkiego 1 stycznia, głównie w tradycji greckiej.
Serbowie znają również chleb Bożonarodzeniowy o nazwie česnica.
No i, wreszcie, Artos, czyli przaśny chleb błogosławiony w Paschalną Noc, a rozdawany wszystkim w Niedzielę Antypaschy.

3. Inne błogosławione pokarmy
Chyba najbardziej charakterystyczne są tu koszyczki wielkanocne (prawosławna święconka) – gdzie najważniejsze są jajka – o czym więcej piszę w tym artykule. Nic dziwnego, skoro Pascha to Święto Świąt. Ale, święcimy też owoce na Przemienienie Pańskie, omadlamy koliwo w Sobotę św. Teodora Tyrona i na inne okazje, zwłaszcza na nabożeństwa za zmarłych; na tych ostatnich zresztą, a czasem i na Liturgię, ludzie przynoszą w darach także inne pokarmy.

78067500_145502463523261_8253924744789753856_o (1)

Z kolei Indusi w Wielki Czwartek mają specjalny posiłek z liśćmi pobłogosławionymi w Niedzielę Palmową.
399092699_613088401036076_2397495328125760812_n

4. Agapy
Inaczej „Liturgia po Liturgii” albo też przedłużenie Liturgii. To spotkania politurgiczne, nazywane niekiedy „coffee hour”, czasem też po innych nabożeństwach. Zależnie od parafii i warunków, może mieć miejsce w każdą niedzielę i/lub większą uroczystość, albo też być bardziej okazyjną. Często jest przewodni temat tego spotkania, a niekiedy może to przybrać formę bardziej imprezową jak piknik czy zapusty, tzn. impreza przed postem. Oczywiście, pojawia się tu też coś do spożycia.

341888277_798260077877163_6859423970535644349_n

W monasterach, jak wspomniano wyżej, ma to mniej chaotyczną formę, i krótszą – w trapieznoj (jadalni monasterskiej) wszyscy się gromadzą i jedzą, a wyznaczona osoba czyta coś z literatury duchowej; może to być synaksarion (treściowo-liturgiczne objaśnienie dnia albo żywoty świętych), jakieś kazanie jednego z Ojców Kościoła albo jeszcze coś innego. Zależnie od monasteru, mogą być różne dodatki, jak okadzanie, branie błogosławieństwa od przełożonego/przełożonej, dzwonienie, toasty święta etc.

POST
Paradoksalnie to anty-zmysłowa forma, bo kojarzy się z brakiem czegoś. Wpływa na wszystkie zmysły. Podam tu tylko przykłady.

Wzrok: w różnych tradycjach ma to różne formy, ale ikona danego święta nie jest na środku poza jego okresem (chyba że patronuje świątyni), w Wielkim Poście coś może być zasłonięte, do tego zasłona królewskiej bramy jest częściej całkowicie zaciągnięta, mniej widzimy ołtarz i kapłana etc.
Słuch: dane hymny słyszymy tylko w poszczególne dni, a niektórych zwyczajnych w tym niedzielnych nie usłyszymy w Przedpościu i Wielkim Poście, do tego raczej nie słuchamy (lub mniej słuchamy) muzyki rozrywkowej w postne dni; dzwony mniej biją albo zostają zastąpione biłem w Wielkim Tygodniu czy Wielkim Poście (wszystko kwestia lokalnych tradycji); może być używana kadzielnica bez dzwoneczków itp.
Dotyk: na ile to możliwe i zgodne z obopólnym postanowieniem, małżonkowie powstrzymują się od seksu w okresach postnych; w niektórych tradycjach wierni nie pozdrawiają się pocałunkiem tak w cerkwi jak i w domu od Wielkiej Środy lub nawet od Wielkiego Poniedziałku do Paschy.
Zapach: w niektórych tradycjach na wielkim powieczerzu w Wielkim Poście nie używa się kadzidła (a prawosławne nabożeństwo bez okadzenia to wielka rzadkość)
Smak: największa oczywistość, bo post kojarzy nam się z brakiem jedzenia ogółem lub określonego typu; jednak post może dotyczyć też Eucharystii tzn. mamy szereg dni aliturgicznych w różne postne dni, kiedy nie sprawuje się Boskiej Liturgii (nawet Uprzednio Poświęconych Darów), a nawet nie udziela Komunii Świętej.

Jednak post zawsze mija. Dzięki niemu nasze zmysły się wyostrzają nie tylko fizycznie, ale i duchowo, łatwiej nam je ukierunkować, łatwiej doceniać ludzką zmysłowość. Więcej o postach prawosławnych w tym artykule.

PODSUMOWANIE
Nie raz się mówi, że aby poznać wschodnie chrześcijaństwo, a zwłaszcza prawosławne, trzeba zrealizować ewangeliczne: Przyjdź i zobacz! Ale, po lekturze tekstu, łatwo dojść do wniosku, że za owym zobacz kryją się także: posłuchaj, dotknij, powąchaj, posmakuj!

406646326_654947976810824_2558122092364513175_n

A to wszystko dzięki temu, że Syn Boży dobrowolnie stał się człowiekiem – jest Nim Mesjasz, to Jezus Chrystus. I pięknie to łączy św. Efrem Syryjczyk w jednym ze swych hymnów Bożonarodzeniowych:

Chwała Temu Głosowi, Który stał się Ciałem,
i Słowu Najwyższemu, Które stało się Ciałem.
Usłyszały Go uszy, zobaczyły Go oczy,
dotknęły Go ręce, i zakosztowały usta.

Części ciała i zmysły składają dziękczynienie
Temu, Który przybył i ożywił całe ciało.
Maria trzymała Dziecię ciche,
w Którym skryte zostały wszystkie języki.

Dodaj komentarz